Witajcie!
Od poniedziałku zaczynają się moje jesienne ferie. Będę miała dużo wolnego czasu, dzięki czemu posty będą się pojawiać przynajmniej raz dziennie(mam takie zamiary). Gdyż zdaje sobie sprawę,że systematyczność jest bardzo ważna jeśli chodzi o prowadzenie bloga.
W dzisiejszym poście chciałabym zrobić porównanie szkoły w Polsce jak i w Holandii. Będzie to taka moja subiektywna opinia. Pod koniec wskaże,która ze szkół bardziej mi odpowiada. Zapraszam do czytania! :)
Pierwszą rzeczą jaką chciałabym omówić to oceny. Każdy dobrze wie, jak wygląda system oceniania w Polsce, więc o tym nie muszę wspominać. W Holandii system oceniania nieco różni się. Skala ocen jest od 1-10. Przy czym ,,10'' jest najlepszą oceną. Jednak, aby zdać dany sprawdzian,test lub kartkówkę trzeba mieć ocenę powyżej 5,5.
Gdzie jest lepiej?
Każda klasa jest duża i przestrzenna, znajduje się w niej przynajmniej po dwa komputery stacjonarne. Jeśli chodzi o sale informatyczne to w mojej szkole znajdują się 3. Sala gimnastyczna jest tu niczym hala sportowa. Można znaleźć wszystko, od koszów po trapezy i drabinki. Sprzętu również nie brakuje. Wszystko tutaj jest dla uczniów i dla ich dobra.
Wydaje mi się,że Polska ma lepszy system oceniania. Jest bardziej konkretny i spójny. Dzięki temu,że występują w nim ,,+'' , ,,-'' mamy połówki ocen. Możliwe,że to kwestia przyzwyczajenia z mojej strony.
Nauczyciele
Tutaj można to stwierdzić,że jest to kwesta typowo indywidualna. W Polsce nauczyciele w większości przypadków są bardzo wymagający, lub praktycznie nic nie robią na lekcji. Nie potrafią jej dobrze poprowadzić przez co później trudno jest jakąkolwiek wiedzę wynieść z lekcji. Gdy ma się problem rzadko kiedy potrafią i chcą pomóc, używają zasady ,,byłeś na lekcji? W takim razie wiesz wszystko''
Gdzie jest lepiej?
Nauczyciele w Holandii są bardzo wyrozumiali. Starają się tłumaczyć do chwili aż uczeń powie,że wszystko rozumie. Starają się tak prowadzić lekcje,aby każdy był w nią zaangażowany. Jeśli tłumaczą coś nowego, jakieś zagadnienie, starają się pokazać dany obraz, lub odtworzyć daną sytuacje. Stosują ciekawe metody, dzięki czemu lekcje są ciekawe.
Tolerancja
Jest to bardzo trudny temat w Polskich szkołach. Nauczyciele zachowują się jakby XXI wiek ich nie obowiązywał. Udają,że żyją w czasach kiedy lakiery do paznokci, farby do włosów oraz kosmetyki nie istniały. Nie pozwalają uczniom na wolność, chcą aby każdy wyglądał tak samo, nie chcą aby ktoś się wyróżniał. Co jest naprawdę przykre.
Gdzie jest lepiej?
Pod tym względem mogę bez zawahania powiedzieć,że uwielbiam szkołę w Holandii. Nauczyciele są otwarci na każde dziwactwo ze strony uczniów. Nie ingerują w ich wygląd. Lubią jak ktoś się wyróżnia, chwalą to. Przyznam,że w mojej szkole jest naprawdę dużo osób z kolorowymi włosami, sama miałam fioletowe. Na początku bałam się jaka będzie reakcja nauczycieli. Jednak nie miałam czego. Gdy ktoś z nich mnie zobaczył, od razu rzucali komplementami. Miło z ich strony. Kolejną sprawą jest piercing oraz tatuaże. W mojej szkole(nie wiem jak w innych) można je mieć od 15 lat. Myślę,że to dość rozsądna granica. Jednym słowem- DUŻY LUZ!
Przerwy oraz czas trwania lekcji
Tutaj jest dość odmienny temat jeśli chodzi o Polskę. Przeważnie lekcje zaczynało się o godzinie 8:00 i jedne zajęcia trwały 45 minut. Natomiast przerwy miało się co lekcje, trwały od 5-15 minut (przynajmniej tak było w mojej byłej szkole).
Gdzie jest lepiej?
Dlaczego wybrałam Holandię? Normalnie lekcje zaczynają się o godzinie 8:30, co jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem,zawsze to więcej można pospać. Pierwsza lekcja zawsze trwa 30 minut, natomiast pozostałe tak jak w Polsce. Rzeczą możliwe,że zaskakującą jest to,że są tutaj tylko dwie przerwy. Jednak każda z nich trwa po pół godziny. Moim zdaniem jest to lepsze rozwiązanie.
Organizacja
Niestety w tym miejscu trudno jest mi wybrać ,,zwycięzce'' tej kategorii, gdyż niestety w obydwu szkołach organizacja nie jest najlepsza. W Holandii podczas 47 dni w szkole miałam 8 razy zmieniany plan lekcji, co było głównie spowodowane tym,że nauczycieli było za mało, często chorowali.
Warunki
Chyba zaskoczeniem dla nikogo nie będzie jeśli napiszę,że dużo lepsze warunki ma szkoła w Holandii. W Polsce często brakowało miejsca aby gdzieś usiąść na przerwach. Sale gimnastyczne były małe, ich wyposażenie nie było zbyt dobre. W pracowniach komputerowych przeważnie znajdowały się stare komputery, przy których trzeba było czekać długi czas aby cokolwiek się włączyło.
Gdzie jest lepiej?

Laptopy vs książki
Można powiedzieć,że w Holandii w większości nie używa się książek, są one, to prawda. Jednak częściej pracuje się na laptopach bądź korzysta się z materiałów otrzymanych przez nauczyciela. Dlatego też prawie codziennie trzeba mieć ze sobą laptopa, co moim zdaniem jest trochę problematyczne.
Gdzie jest lepiej?
Może to wydać się trochę zaskakujące,jednak bardziej odpowiada mi praca w książkach,wiem,że wszystko co w nich pisze tam zostanie. A co do pracy na komputerach, różnie to bywa. Czasem można usunąć jakiś plik przypadkowo i nasza praca momentalnie znika.
Szafki
Element kojarzący się ze szkołami z Zachodu. W Polsce podobno też w niektórych szkołach zaczynają już wprowadzać szafki co jest naprawdę fajną sprawą. Dużo bardziej ułatwia to funkcjonowanie w szkole. W Holandii najfajniejsze jest to,że szafki te nie są na klucze a na kartę. Co moim zdaniem jest taką bardzo nowoczesną alternatywą i bardzo mi się podoba.
Magister, czyli Holenderski e-dziennik
Chyba każdy wie co to e-dziennik,albo przynajmniej kojarzy dlatego też wydaje mi się,że nie muszę o tym wspominać. Holenderska wersja to MAGISTER. Jednak jest ona o tyle lepsza,że znajduje się tam aktualny plan lekcji, z rozpiską zadań domowych oraz nadchodzących sprawdzianów. Jest to naprawdę duże ułatwienie dla uczniów. Szczególnie takich, którzy nie uważają w trakcie zajęć.
Podsumowanie
Zdecydowanie wolę szkołę w Holandii. Mimo,że stwierdzenie ,,lubię szkołę'' , może brzmi tak nietypowo. To szczerze mogę stwierdzić,że naprawdę ją lubię. Chodzę do niej bezstresowo, wiem,że jeśli czegoś nie zrozumiem, to ktoś postara się to wytłumaczyć. Nic mnie nie denerwuje, chyba że jakieś nastolatki, które zachowują się nieinteligentnie. Myślę,że jeszcze kiedyś o tym wspomnę.
A Wam jaka szkoła bardziej przypadła do gustu?
Wolicie krótkie czy długie posty?
Bardzo podobał mi się taki post fajnie że był dłuższy. Na początku myślałam, że jak wiele tego typu postów to bedzie lanie wody, ale się zdecydowanie myliłam. Można się ciekawych rzeczy dowiedzieć, więc ogólnie to czekam na więcej takich postów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
agixblogs1010.blogspot.com
O w Polsce nie ma takiej skali co do ocen, ciekawy post!:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post i chociaż już dawno wyrosłam z czasów szkolnych, to i tak bardzo mnie zaciekawił :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Ważne spostrzeżenie, że w szkole rzeczywiście powinniśmy się uczyć i rozumieć, czego rzeczywiście brakuje w polskim systemie.
OdpowiedzUsuńCiekawe porównanie i faktycznie holenderska szkoła wypada w nim lepiej :)
OdpowiedzUsuńWolę dłuższe posty!
OdpowiedzUsuńCiekawy post, zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć. Nie mogę jednak stwierdzić, gdzie czułabym się lepiej, bo do holenderskiej szkoły nigdy nie chodziłam :D
Ja akurat mam szafki w szkole, a e-dziennik też jest z aktualnym planem, rozpiską sprawdzianów i zadań, ale organizacja u mnie nie jest najlepsza.
A co do tych tatuaży, to wydaje mi się, że 15 lat to jednak ciut za wcześnie. Sama nie wiem.
Bardzo ciekawe porównanie. Czytając to zdecydowanie wybrałabym się do szkoły w Holandii. Głównie dlatego, że nauczyciele nie olewają uczniów, którzy czegoś nie rozumieją, a starają sie jak mogą, by im pomóc.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na post.Bardzo podoba mi się tolerancja nauczycieli,jednak trzeba stwierdzić,że nie wszystkie szkoły w Polsce są nijakie.W mojej np.można mieć kolorowe włosy jak i pomalowane paznokcie(byle by nie rzucającym się w oczy kolorem).Ja chodzę do szkoły gdzie nauczyciel wytłumaczy i poświęci swój czas z wyjątkiem jednego.Ale to zależy chyba od nauczyciela-ja na szczęście chodzę to bardzo dobrej szkoły z wysokim poziomem więc nauczyciele maja obowiązek dopilnować by wszyscy rozumieli.Pozdrawiam serdecznie i dodaję do listy czytelniczej.czekam na więcej postów o życiu w Holandii ;)
OdpowiedzUsuńoddajmimojeciastko.blogspot.com
Świetny, bardzo rzeczowy post. Wiele faktów, o których pewnie większość z nas nie wie. Najbardziej zaskoczyły mnie lekcje po 30 min :D Co można zrobić w tym czasie?! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńA to prawda, będąc pierwszy raz w szkole również byłam zdziwiona tym faktem, przeważnie na pierwszej lekcji nauczyciele zajmują się sprawami organizacyjnymi.
Jak widać są jeszcze tacy, którzy wolą książki w wersji klasycznej od laptopów ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis! Fajnie, że opisałaś warunki bez faworyzowania konkretnego kraju.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem z czego wynika taki system ocen i układ lekcji i przerw.
I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia: poruszyłaś kwestię tolerancji ze strony nauczycieli. A co z tolerancją wśród uczniów? Jak to wygląda w porównaniu z polskimi szkołami?
Dziękuję :)
UsuńTakie też były moje zamiary. Z tego co słyszałam to w wieku krajach jest podobna skala ocen. Co do przerw to są one długie ponieważ uczniowie mieszkający blisko szkoły mogą wyjść do domu i zjeść drugie śniadanie, jednak w mojej szkole jest to zabronione gdyż dyrekcja stwierdziła, że jest to niebezpieczne jak i również podczas tej przerwy nastolatkowie wychodzą zapalić papierosa, co jest niestety bardzo często spotykanym przypadkiem. Tutaj jeśli chodzi o uczniów wolałam to zostawić na osobny post, ponieważ jest to kwestia, o której mogłabym naprawdę wiele napisać. Myślę,że z czasem pojawi się on u mnie na blogu.